Czy mija godzina czy kilka lat…

Tak. Nie. Prawie.
Różnica tych trzech słów jest esencją porozumiewania się werbalnego jak i niewerbalnego.
Niestety nie zawsze druga osoba rozumie bądź chce zrozumieć znaczenie tych słów.
Pisząc tu będę się zwracać do kobiet, ale tylko gramatycznie, ponieważ wszystko może się zdarzyć każdemu bez względu na płeć czy wiek.
Zdarzają się złe rzeczy na tym świecie… W chwili obecnej jesteśmy w trakcie pandemii, która ogranicza nam możliwości wychodzenia oraz zajmowania się innymi rzeczami. Przymusowa kwarantanna bądź po prostu siedzenie w domu, może spowodować natłok myśli, wspomnień. Dobrze jest umieć użyć swojej wyobraźni do dalekich podróży po Himalajach, nurkowania wśród pięknych australijskich raf koralowych czy spacerowania po romantycznych ulicach Paryża. Niestety to również przywołuje nieprzyjemne wspomnienia.
Wiele osób doznało krzywd na tle seksualnym niedawno bądź jakiś czas temu. Czy mija godzina czy kilka lat… zignorowana trauma może powrócić, gdy nic innego nam nie pozostaje, jak rozmyślanie.
Zgoda na akt seksualny to jedno… Jednak, gdy tej zgody nie ma… Zaczyna się problem.
Akt gwałtu to nie tylko akt, który może dotknąć kobiety!
Jest to niesamowicie ciężkie przeżycie. Zgłoszenie tego odpowiednim służbom jest równie trudne i wymaga niesamowitej odwagi pokrzywdzonej osoby, dlatego też wiele osób cierpi w milczeniu. Strach przed zgłoszeniem, przed ujawnieniem wszystkiego co się wydarzyło, przed przeżyciem wszystkiego na nowo… Oraz sama sytuacja. Różnica między „aktem” a „prawie aktem” jest ogromna… Jednak nie można zapomnieć, że w obu przypadkach dochodzi do pogwałcenia praw drugiej osoby. Chociaż skutek końcowy nie jest taki sam to psychicznie nadal osoba jest wykorzystana.
Nie chcę odbierać wagi słowu „gwałt” ani zmniejszać szkody ofiarom, jednak pragnę się skupić właśnie na tych, którzy doznali napaści i jedyne co mogą powiedzieć to „prawie mnie zgwałcono”.

„Prawie mnie zgwałcono.”
Mówiąc to wiele osób nawet w dzisiejszych czasach machnie ręką twierdząc, że przecież nic się nie stało… pewnie się pomyliłaś… pewnie zmieniłaś zdanie w trakcie… pewnie zachowywałaś się w wyzywający sposób… pewnie sama prowokowałaś… pewnie nie chcesz wyjść na łatwą…
I co, jeśli zmieniłaś zdanie w trakcie? Każdy ma do tego prawo i z odpowiednim partnerem nic złego Ci nie grozi.
I co, jeśli ubrałaś się ładnie? Każdy ma prawo do czucia się dobrze we własnej skórze czy to nosząc stary dres i za dużą koszulkę czy w ładnym stroju.
I co, jeśli nie doszło do stosunku? Akt agresji, zbezczeszczenia ludzkiego ciała to nie tylko to jedno. Często osoba ta jest naćpana, jest dotkliwie pobita na tle seksualnym… albo oba te czyny naraz. I chociaż nie doszło do aktu to czy jednak taka osoba nie może zostać nazwana ofiarą?
Trauma, depresja, problemy z akceptacją samej siebie, ze zrozumieniem swojego organizmu… oraz wiele innych. Wiele „prawie” ofiar to osoby, które zmagają się z czymś co zmieniło ich życie na zawsze. Wiele osób myśli, że potrafi się z tym uporać w samotności, ponieważ czuje się winna czując się skrzywdzoną w sposób, które inne osoby nie nazywają „prawie gwałtem”.
Nikt…, ale to nikt! Nie powinien bać się prosić o pomoc. Czy mija godzina czy kilka lat… Nigdy nie jest za późno w walce o swoje zdrowie psychiczne. Czy wolisz nie mówić o tym swojej rodzinie. Czy Cię nie stać na wizytę u specjalisty.
Jest tyle opcji, jeśli tylko postanowisz być odważna! Są specjalne telefony zaufania, organizacje wspierające ofiary przemocy… Ci ludzie są po to, aby pomóc takim osobom, robią to z powołaniem.
Myślisz, że nie zasługujesz na pomoc?
Mylisz się. Zasługujesz na wszystko co najlepsze. Zasługujesz na pomoc. Zasługujesz na to, by czuć się dobrze w swojej skórze. Zasługujesz na to, by czuć się dobrze w towarzystwie mężczyzny. Powtarzając jeszcze raz: zasługujesz na pomoc. Tylko odważ się zrobić pierwszy rok, ponieważ nikt się nie domyśli, jeśli nie powiesz na głos co Cię spotkało.